fbpx
Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

O algorytmach dla prawników

Kopciuszek nie podał Dobrej Wróżce specyfikacji karety, zaprzęgu, sukni ani pantofelków, wystarczyło Marzenie. Dobra Wróżka nie potrzebowała algorytmu opisującego kolejność transformacji flory i fauny w dwuślad z rzędem i fiakrem, miała Zaklęcie. Odległe echo takiego podejścia odnajdujemy w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych, gdzie zamiast algorytmów działania SLPS mamy jedynie zarysy kształtu i okruchy specyfikacji. Niestety, życie to nie bajka, kobiety żyjące z uprawiania magii nie zniżają się do realizacji projektów IT – zamiast karety mamy więc furmankę z dyszlem z tyłu. Niby da się jechać, ale nie uciekniemy od pytania „gdzie był opis wymagań tego czegoś”.

Niniejszy artykuł inspirowany jest wieloletnim sporem sądowym Fundacji Moje Państwo o dostęp do kodu źródłowego i algorytmu działania Systemu Losowego Przydziału Spraw (o którym pisałem tutaj i tutaj). Zastanowimy się, czy rzeczywiście algorytm zawsze oderwany jest od kodu źródłowego oprogramowania, czy zawsze algorytm zostanie prawidłowo przełożony na kod, i wreszcie – w jaki sposób spełnić takie żądanie, gdy… spójna specyfikacja algorytmu nigdy nie powstała, zaś wyprodukowane oprogramowanie zawiera fundamentalne błędy. Mam nadzieję, że informacje zawarte w tekście przydadzą się prawnikom – wraz z cyfryzacją usług publicznych podobnych tematów będzie raczej przybywać niż ubywać.

Kategorie
Porady Publicystyka Zrób to sam

No code, no woman, no cry

Temat dzisiejszego artykułu zaczął kształtować się, gdy pierwszy raz poznałem (i wypróbowałem) możliwości dojrzałych narzędzi działających w modelu „programowania bez programowania”, czyli tzw. no-code. Założona teza brzmiała – serwisy te są na tyle dojrzałe i dają tyle swobody, że można przy ich użyciu przygotować interaktywne witryny nie umiejąc kodować. Potem przebyłem długą podróż, starając się ową tezę udowodnić. Poległem.

Środowiska do tworzenia projektów no-code są fajne, nawet bardzo fajne. Problem polega na tym, że obiecują więcej, niż są w stanie dostarczyć. Prosta automatyzacja – super. Innowacyjna baza danych współużywana przez kilka osób o różnych uprawnieniach – bez problemu. Prosta logika złożona z kilku decyzji i akcji? Tu pojawiają się schody.