To jest blog o technologiach IT pisany przez pasjonata technologii IT. Czy można powiedzieć, że jestem od nich uzależniony? Cóż, z całą pewnością mój czas spędzany przed ekranem wynika z głębokiej pasji – systematycznego, wieloletniego zgłębiania świata technologii.
Gdy jednak mówimy o uzależnieniu dzieci i młodzieży od internetu, jest to – niestety – co innego, niż niewinne hobby pochłaniające dużo czasu. W grę wchodzą produkty, których twórcy mają interes w uzależnieniu odbiorców i robią to w pełni świadomie. Jest tym gorzej, że filmiki na TikToku czy rolki na Insta są profilowane pod każdego odbiorcę z osobna. Liczne patostreamy dowodzą, że nie ma takiej granicy podłości, która zatrzymałaby Big Techy, często zresztą nawet granice prawa nie stanowią bariery. Liczy się tylko skuteczność w utrzymaniu uwagi użytkownika. Każda para oczu przyklejonych do ekranu to kolejne kilkadziesiąt lub kilkaset dolarów rocznego przychodu. I nikt nie ma metody na wytrzebienie tej zarazy.
Mimo to jestem optymistą. Czemu? Bo dostrzegam analogie z przemysłem tytoniowym.