Od dwóch dni opinia publiczna przygląda się wzlotom i upadkom nowej sieci społecznościowej Albicla.com. Można powiedzieć, że w chwili debiutu zaliczyła ona pewne trudności. Można powiedzieć, że zmaganie z owymi trudnościami nieco się przedłuża. Można wreszcie powiedzieć, że od momentu produkcyjnego uruchomienia usługa balansuje bezustannie na krawędzi zaś jej autorzy kompletnie nie przygotowali się na okoliczności towarzyszące premierze serwisu opartego o treści dostarczane przez użytkowników.
Niniejszy artykuł nie pretenduje do miana kompletnego poradnika dla twórców lepszego Twittera albo Facebooka. Mam jedynie zamiar zniwelować efekt Dunninga-Krugera u tych redaktorów i wydawców, którym klon Twittera wydaje się prostszy w produkcji i obsłudze od rozwoju witryny opartej o WordPressa, Drupala czy OpenCarta.