fbpx
Kategorie
Recenzja

Recenzja autobiografii Sida Meiera

Jak często dowiadujecie się, że wasz ulubiony muzyk nagrał więcej płyt, niż znacie? Pewnie rzadko. W przypadku ulubionego aktora i filmów, w których brał udział – być może zdarza się to częściej. A gdy mowa o ulubionym twórcy gier?

Ha, dobre sobie. W przeciwieństwie do muzyki i filmu, branża gier eksponuje raczej tytuły niż autorów – ci ostatni najczęściej pozostają anonimowi. Gdybym miał na poczekaniu wymienić znanych mi twórców gier, byliby to: Sid Meier, duet Carmack & Romero, małżeństwo Wiliamsów, Éric Chahi czy Tenodmario Jakmutam. A przecież grałem w życiu w setki gier!

Niniejszy artykuł jest recenzją autobiografii Sida Meiera. Gdy siadłem do lektury, odkryłem ze zdumieniem, że jego twórczość towarzyszy mi od dzieciństwa! A było to tak…

Sid Meier
foto: Guerric, licencja CC BY-SA 2.0

Sid Meier znany jest przede wszystkim jako autor Cywilizacji – jednej z tych gier, które wytyczały nowe ścieżki i zapadły w zbiorową pamięć milionów graczy na całym świecie. Jego twórczość pozwalała też wcielać się w korsarza na wodach morza Karaibskiego (Pirates!, 1987), inwestora tworzącego od zera sieć kolejową (Raiload Tycoon, 1990) czy przywódcy grupy kolonizatorów na obcej planecie (Alpha Centauri, 1999).

Ale ja grałem w gry Sida Meiera znacznie wcześniej, a odkryłem to dopiero teraz! We wczesnych latach ‘90 kolega z osiedla miał ośmiobitowe Atari, a na nim gry – co do sztuki piraty, zdobywane na giełdzie i kopiowane od kolegów. Objaśnienie dla młodszych czytelników: w tamtych czasach nie istniała możliwość nabycia legalnych kopii gier, bo nikt ich do Polski nie sprowadzał. W najlepszym razie wraz z giełdową kopią dostawaliśmy bladą kserokopię z klawiszologią. O pełnej wersji instrukcji nie było mowy.

Skutek? Gra Solo Flight (1984) – symulator lotu małym samolotem – pozwala na latanie między 21 różnymi lotniskami w trzech różnych rejonach USA. My jednak mieliśmy współrzędne jedynie trzech lub czterech lotnisk. Bez instrukcji nie wiedzieliśmy też, jakie parametry lotu były wymagane do udanego lądowania, więc rozbijaliśmy samolot nad wyraz często.

Podobnie było z symulatorem kontroli ruchu lotniczego Kennedy Approach (1985). Bez większego problemu ogarnialiśmy sprowadzanie samolotów na wskazane lotniska, ale… nikt nam nie powiedział, że gra polega także na wysyłaniu rejsów do innych portów lotniczych. Gdy kolejka samolotów oczekujących na wylot przepełniała się, następował nieoczekiwany GAME OVER.

Silent Service (1985) pamiętam najsłabiej – być może zresztą ten symulator okrętu podwodnego ogrywaliśmy już na Amidze? Z całą jednak pewnością nigdy nie zwracaliśmy uwagi na nazwisko autora gry. Nie robiły tego również magazyny poświęcone grom z pierwszej połowy lat ‘90, które – oprócz recenzji – publikowały raczej materiały zastępujące instrukcję, niż publicystykę dotyczącą rozwoju branży gier. W końcu gracze bardziej potrzebowali mapy niż informacji, że autor gry X wcześniej wyprodukował grę Y.

Czytając autobiografię „Sid Meier przedstawia: Wspomnienia!” mogłem ujrzeć zupełnie inną rzeczywistość – odtworzony przez autora rynek rozrywek komputerowych i konsolowych w Stanach Zjednoczonych. Śledzimy ukazaną chronologicznie karierę projektanta i programisty gier, okraszoną wielką liczbą anegdotek i ciekawostek – związanych zarówno z rozwijaniem biznesu jak i wiecznym pościgiem za „fajnością” kolejnego tytułu.

Sid Meier opisuje historię swojego życia i kariery w sposób bardzo pogodny. Gier, które sprzedały się słabo, nie określa mianem porażki – wskazuje raczej ich słabe punkty i tłumaczy, jak unikał raz popełnionych błędów w kolejnych produkcjach. Także zawirowania biznesowe, zwolnienia i przejęcia wspomina bez żalu czy goryczy – prędzej czy później sprawy zawsze jakoś się układały. Tragedie i nieszczęścia, do których należała m.in. śmierć siostry, wspomina mimochodem. Autobiografia Sida Meiera to przede wszystkim gry komputerowe.

Książkę mogę śmiało polecić projektantom gier – dowiedzą się, że nawet uznane autorytety z licznymi sukcesami na koncie zmagają się z uczynieniem kolejnej gry fajną. Polecam ją też osobom zainteresowanym historią branży gier komputerowych – wraz z autorem startujemy we wczesnych latach ‘80 i na dystansie 330 stron pokonujemy aż 35 lat. Jak zwykle w takich przypadkach, dodatkową przyjemność z lektury wyniosą osoby pamiętające tamten czas i tamte wydarzenia. Optymizm bijący ze „Wspomnień” z całą pewnością pozwala nazwać je czasami starymi i dobrymi.

PS: książkę opisuję półtora roku od wydania, co oznacza dobrą cenę – nawet poniżej 20 zł

Sid Meier przedstawia: Wspomnienia!
Wydawnictwo Znak
Data premiery: 2021-11-24
Oprawa broszurowa z obwolutą, liczba stron: 336
ISBN: 978-83-240-7991-9



O autorze: zawodowy programista od 2003 roku, pasjonat bezpieczeństwa informatycznego. Rozwijał systemy finansowe dla NBP, tworzył i weryfikował zabezpieczenia bankowych aplikacji mobilnych, brał udział w pracach nad grą Angry Birds i wyszukiwarką internetową Microsoft Bing.

2 odpowiedzi na “Recenzja autobiografii Sida Meiera”

Jon Hare, Peter Molyneux, Clive Townsend, Raffaele Cecco, Costa Panayi. Na szybko z głowy. Nie wszystkim to było obojętne. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *