fbpx
Kategorie
Porady Zrób to sam

Moje domowe studio nagrań i stanowisko pracy

W niniejszym artykule opisuję wyposażenie domowego studia nagrań i stanowiska pracy zdalnej – obie te konfiguracje niemal się pokrywają. Zanim siadłem do pisania, odczekałem kilka miesięcy od ostatnich zakupów – dzięki temu mogę obiektywnie pisać nie tylko o zaletach, lecz także wadach zestawu, z którym pracuję każdego dnia. Na pewno da się go ulepszyć, chętnie poznam wasze opinie w komentarzach!

W kolejnym tekście opiszę moją wymarzoną konfigurację dwóch komputerów i dwóch monitorów, której jeszcze półtora roku temu nie dało się zrealizować. Dziś chyba jest to już możliwe, ale za jaką cenę…O tym za kilka dni, dzisiaj części składowe mojego zestawu.

Linki afiliacyjne!

Uwaga – linki w artykule są linkami afiliacyjnymi. Jeśli kupisz coś po ich kliknięciu, twoja cena się nie zmieni ale ja dostanę prowizję od twojego zakupu. W zamian regularnie zdradzam, ile zarabiam na afiliacjach. Gdy jakieś urządzenie nie jest już dostępne, linkuję do obecnego na rynku odpowiednika.

Opis mojego studia nagrań sprzed dwóch lat znajdziecie w artykule „Gawęda od zaplecza czyli domowe studio nagrań” – opisałem tam zestaw, od którego zaczynałem. Dziś na biurku stoi trochę więcej gratów – oto ich pełna lista. Zaczynamy od sprzętu, z którego korzystam przy nagraniach wideo.

Kamera – Elgato Facecam

Przez długi czas korzystałem z rozwiązania zastępczego (GoPro Hero 8 w trybie kamerki internetowej, w sklepach są dziś modele 9, 10 i 11) i zastanawiałem się, czy warto wchodzić w segment profesjonalny – lustrzankę i grabber HDMI. Wiadomo, jakość nie do pobicia, ale po pierwsze trzeba wydać kilka tysięcy zł, po drugie zaś do codziennego korzystania przy pracy zdalnej lustrzanka nie byłaby zbyt wygodna.

Wybór padł na webcama z segmentu premium – Elgato Facecam. Jego główną zaletą jest dobra jakość optyki i bardzo dobre oprogramowanie. Możemy określić temperaturę barwową światła oraz ręcznie ustawiać czułość ISO, szybkość migawki (elektronicznej) i wiele innych parametrów. Ustawienia zapisywane są w kamerze, co bardzo ułatwia przełączanie między dwoma komputerami.

Ustawienia automatyczne są dobre, ale ręczne są lepsze

Kamerka dostarcza obraz w rozdzielczości 1080p i prawdziwych 60 klatkach na sekundę, przy rozsądnym poziomie kompresji. Piszę o „prawdziwości” i „rozsądku”, bo wiele tanich produktów mimo (nominalnie) takich samych parametrów dostarcza obraz o jakości kartofla.

Kilka tygodni po zakupie na rynek wszedł Elgato Facecam 4K. Nie zdecydowałem się jednak na zmianę.

Green screen – Elgato

Rozłożony green screen od tyłu – z przodu to po prostu zielony prostokąt

Zielony ekran Elgato kupiłem z myślą o nagraniach wideo do realizowanych szkoleń – polubiłem go jednak na tyle, że rutynowo korzystam z niego także podczas codziennych telekonferencji.

Wirtualne tła wspomagane green screenem

Jakość „wycinania” sylwetki z zielonego tła jest bez porównania lepsza od tego, co Zoom albo Teams jest w stanie zrobić ze zwykłym obrazem. Zestaw złożony z dobrej kamerki i zielonego ekranu pozwala wyróżnić się na tle rozmówców – szczególnie, gdy korzystają oni z mikroskopijnych webcamów wbudowanych w laptopy.

Green screen jest zamknięty w stalowej kasecie ze składanymi nogami. Aby go rozłożyć, wystarczy ustabilizować oraz otworzyć kasetę i jednym ruchem wyciągnąć rozwijany ekran w górę. Kratownica z tłoczkami pneumatycznymi stabilizuje go na wybranej wysokości. Po delikatnym wciśnięciu górnej belki ekran zaczyna zwijać się do kasety. Na rynku dostępne są dwa warianty różniące się szerokością.

Oświetlenie – Elgato Key Light x3

Po lewej stronie Key Light, po prawej Key Light Air

Mogliście zauważyć już pewien schemat. Owszem – nowe oświetlenie też należy do marki Elgato. Poprzednio korzystałem z samodzielnie zaprojektowanych listew diodowych i było to rozwiązanie niewygodne. Listwy mocowałem nad i obok monitorów każdorazowo przed realizacją nagrań, bo wraz z pajęczyną kabli wyglądały zwyczajnie brzydko. Całością sterował jeden kontroler, więc regulacja siły światła obejmowała wszystkie trzy segmenty naraz.

Z oferty Elgato wybrałem… prawie wszystko. Po lewej stronie, na wysokości twarzy, stoi Key Light stanowiący główne światło (podstawa: statyw stołowy Cullmann Magnesit Copter). Po prawej stronie, znad ustawionego pionowo monitora, wystaje – ustawiony na fabrycznym statywie – Key Light Air, światło uzupełniające. Mam jeszcze akumulatorowy Key Light Mini, który podczas realizacji ważniejszych nagrań trafia za fotel i doświetla dolną część green screena.

Key Light Mini ma rozmiary power banka

Jakość wymienionych produktów jest wyśmienita i dobrze sprawdzają się one w domowym biurze, jednak kilka decyzji projektowych budzi wątpliwości. Dwie większe lampy są sterowane przez wifi – za pomocą firmowej aplikacji (mobilnej lub desktopowej) albo dowolnego innego programu wołającego API HTTP. Tylko tą drogą można regulować natężenie i temperaturę barwową światła.

Problemy pojawiły się, gdy lampy Elgato spakowałem i zabrałem poza biuro. Nie ma możliwości ustawienia parametrów przez Bluetooth albo NFC. Musiałem dokonać resetu ustawień, włączyć access point w telefonie, podłączyć się do niego laptopem i skonfigurować wszystkie trzy lampy. Proces konfiguracji może też sprawić kłopot użytkownikom korporacyjnym. Konieczne jest podłączenie do wifi serwowanego przez lampy (co wiele firm wyklucza politykami bezpieczeństwa) zaś same lampy muszą dostać IP osiągalne z komputerów klienckich (wiele firm przydziela urządzenia IoT do osobnej podsieci lub zabrania ich użycia).

Odradzam inwestycję w oświetlenie Elgato osobom planującym zabieranie lamp w różne miejsca – lepiej sprawdzą się modele wyposażone w fizyczne przyciski sterujące.

Mikrofon – Mozos Mkit-900Pro

Tu zmian nie było, Mozos Mkit-900Pro nadal sprawdza się dobrze. Dzięki temu, że jest to model z własnym przetwornikiem i złączem USB, ominęła mnie konieczność wyboru wzmacniacza i miksera. Świadomie odrzuciłem wszystko, co podłącza się do karty dźwiękowej przez mini-jacka, bo nigdy nie udało mi się zarejestrować w ten sposób dźwięku dostatecznie dobrej jakości.

Mam natomiast problem ze statywem. Na nagraniach wideo mogliście widzieć mikrofon na sprężynowym pałąku, który przeszkadza w codziennej pracy – korzystam więc z dołączonej do zestawu podstawki. Marzy mi się jednak jakieś mocowanie mikrofonu do ściany albo sufitu, by przyciągać i odsuwać go jednym gestem. Czy ktoś z czytelników ma może sprawdzone rozwiązanie?

Słuchawki – 2x Bose, 1x Creative

Używam równolegle trzech modeli słuchawek, wszystkie z pałąkiem.

Creative Aurvana Live2

Jako pierwsze w domu pojawiły się Creative Aurvana Live, których dźwięk polubiłem tak, że używałem ich non-stop. Pierwsza para zużyła się po siedmiu latach, druga (model Live2) jest poklejona Poxipolem ale jeszcze się trzyma. Na czarną godzinę czeka trzecia. Podłączam je do starej karty dźwiękowej Sound Blaster G1, która zaczyna nawalać – nie wiem jeszcze, czym ją zastąpić. Jeśli macie jakieś wskazówki, proszę o komentarz.

Bose QuietComfort 35 II

Do codziennej pracy służą bezprzewodowe Bose QuietComfort 35 II. Zabieram je też w podróże – aktywne tłumienie szumów bardzo podnosi komfort podróży lotniczych. Jedyną wadą jest zasilanie z portu USB-Micro, gniazdo typu C pojawia się dopiero w modelu 45.

Bose On-Ear

Podczas gotowania, sprzątania i spacerów słucham podcastów na kompaktowych słuchawkach bezprzewodowych Bose On-Ear – choć gorzej odcinają dźwięki z zewnątrz, nie przeszkadza to w odbiorze treści mówionych.

Nie korzystaj z profilu „Hands-Free”, jeśli nie musisz

Ogólna porada dotycząca telekonferencji i słuchawek bezprzewodowych – jeśli macie mikrofon zewnętrzny, korzystajcie z podstawowego profilu Bluetooth. Jakość dźwięku będzie znacznie lepsza, niż przy użyciu profilu Hands-Free – i to po obu stronach połączenia!

Router – Asus RT-AC66U

Moim pierwszym routerem wifi był legendarny WRT54G, na którym zainstalowałem równie legendarny firmware Tomato. Gdy standard 802.11b/g przestał wystarczać, kupiłem D-Linka 605L, który w teorii był szybszy dzięki obsłudze standardu n, w praktyce zaś ledwo dźwigał sesję torrentów i przyklękał na kilka minut przy każdym skanowaniu portów, jakiego doświadczał ze strony internetów.

Asus RT-AC66U

D-Link wyleciał więc z użycia bardzo szybko, leżał potem latami w szufladzie (poszedłby za czteropaka, ale nikt go nie chciał). Ja tymczasem nabyłem model Asus RT-AC66U obsługujący standard 802.11a/c, który służy do dziś. Jedyny problem, to brak aktualizacji oprogramowania – jakiś czas temu model ten przestał być wspierany przez producenta (bardziej aktualny: AC68U). Być może wymienię firmowe oprogramowanie na alternatywny pakiet FreshTomato.

Monitory – 2x LG 27UL850

Przez kilka lat byłem zadowolonym użytkownikiem 32-calowego monitora AOC Q3279VWF (LED, IPS, 2560×1440). W zasadzie to dwóch takich monitorów po kolei, pierwszy z nich źle zniósł pojawienie się w domu ciekawych świata kotów. Gdy jednak zacząłem pracować z domu, dwa ekrany stały się koniecznością – na jednym ma miejsce bieżąca praca, na drugi można wrzucić okienka terminala, komunikatora, monitorowanych procesów itp.

LG 27UL850

Ze sprzętem służbowym jest tak, że niekoniecznie dostajemy zestaw dobrany idealnie do preferencji. LG 27UL850 (27 cali, LED, IPS, 3840×2160 – tu odpowiednik) jest w porządku, ale – mając wybór – preferowałbym model pozwalający na szeregowe łączenie urządzeń przez Thunderbolt. Co ważne – na pokładzie jest hub USB oraz funkcja Power Delivery (zasilanie urządzenia podłączonego przez USB-C). Monitory świecą ładnie i jasno a rozdzielczość 4K polubiłem od razu.

Tuż po instalacji zmagałem się z uruchomieniem trybu HDR. Po jego aktywacji ekran wyświetlał obraz pełen artefaktów, z błędnymi kolorami – pomogła dopiero aktualizacja wewnętrznego firmware obu monitorów. Potem jednak nie użyłem HDR ani razu przez ponad rok.

Uchwyt do monitorów – ART L-16GD

Aby zaoszczędzić miejsce na biurku, monitory zamontowałem na uchwycie ART L-16GD z dwoma niezależnymi ramionami. Zakup był trafiony – ramiona są stabilne, trzymają pozycję, siłę sprężyn można regulować stosownie do wagi monitorów, głowice obracają się w trzech osiach. Akcesoria pozwalają na dwa warianty mocowania – na krawędzi biurka lub przez otwór w blacie.

Komputer stacjonarny – składak

Obudowa Signum SG1M-TG, podobna do Armis AR6 TG

Całe życie składałem swoje komputery i to się już raczej nie zmieni. Obecna konfiguracja prywatnego komputera używanego do pracy i rozrywki wygląda następująco:

Do tego Windows 10 i zestaw ulubionych programów i narzędzi. Co mogę dodać – komputer działa jak należy, spełnia wszystkie oczekiwania. Gdy przestaje, wymieniam komponenty i znowu spełnia.

Niespodzianki pojawiają się znienacka – np. gdy zechciałem dokupić pamięci RAM, okazało się, że Dark Rock 4 blokuje pierwsze gniazdo DIMM. Musiałbym nie dokupić a wymienić posiadane kości, bo rezygnacja z Dual Channel istotnie ogranicza wydajność RAM-u.

Laptop – Dell XPS 13

Dell XPS 13 9310

Konfiguracja (mam XPS 13 9310, tegoroczny odpowiednik jest tutaj ale uwaga na chorą klawiaturę)

  • Intel Core i7 1185G7 (4C/8T)
  • RAM 32 GB
  • SSD NVMe Samsung 1 TB
  • dotykowy ekran 4K

Jest to sprzęt służbowy i tu również – mając wybór – wolałbym dobrać go według nieco innych kryteriów. XPS jest malutki, leciutki, długo pracuje na baterii, ma świetny ekran, podróżowanie z nim to przyjemność. Co z tego jednak, skoro 95% czasu spędza podłączony do stacji dokującej?

W codziennej pracy muszę wybierać – albo korzystam z pełnej mocy procesora (kosztem głośnego szumu wentylatora), albo przestawiam profil pracy na „cichy” lub „zbalansowany” a procesor pracuje na pół gwizdka. Gdybym samodzielnie dobierał laptopa do pracy, wybrałbym model grubszy, lepiej wentylowany. Mógłbym też poświęcić jakość i „dotykowość” matrycy w zamian za prawdziwy GPU do pracy na monitorach zewnętrznych. Wreszcie – dwa samotne porty USB-C to o wiele za mało. Zasilanie, Yubikey i… tyle? Brak HDMI, brak gniazda USB typu A, klasyczny tryumf wzornictwa nad użytecznością.

Pozostałe dwa mankamenty XPS-a wspominam dla porządku, bo przeszkadzają mało. Pierwszy to niewielka sztywność obudowy – gdy podnosimy otwarty komputer jedną ręką, czasem trackpad rejestruje kliknięcie. Drugi to samoczynne wybudzanie z trybu uśpienia, bez żadnego wyraźnego powodu ani regularności. Zamiast usypiania korzystam więc z trybu hibernacji, który nie przejawia takich anomalii. Poza tym Dell XPS to świetny komputer, pozbawiony wad laptopów, z których korzystałem w przeszłości.

PS: ceny XPS-ów to osobna historia. Jest bardzo drogo, konkurencja ma to samo znacznie taniej.

Stacja dokująca WD22TB4

Dell WD22TB4

Stacja dokująca pojawiła się w moim zestawie wraz z kamerą Elgato Facecam, która do pracy wymaga USB 3.0 – ten temat rozwinę w kolejnym tekście. Stacja WD22TB4 pozwala podłączyć laptopa do całej reszty sprzętu jednym kablem. Złącze Thunderbolt 4 (korzystające z gniazda USB-C) przenosi sygnały PCI Express, Display Port oraz USB4 a jednocześnie dostarcza do laptopa zasilanie.

Mała rzecz a cieszy – stacja dokująca ma przycisk włączający laptopy Della. Komputer może stać zamknięty w stojaku poza zasięgiem rąk, nie trzeba w ogóle do niego sięgać. Wadą jest szum wentylatora (na szczęście dość cichy) i wysoka cena.

A tak w ogóle to stacje dokujące powinny wyglądać jak te stare od Della, komu to przeszkadzało!?

Elgato Stream Deck MK.2

Opisowi Stream Decka MK.2 poświęciłem artykuł „Centrum sterowania blogiem” – od tamtego czasu nie zmieniłem układu funkcji. Jedyną nowością jest integracja z kontrolerem świateł Elgato – pod jeden z przycisków podpiąłem włączanie lamp.

Bieżące liczby na podglądzie social mediów

Stream Deck pozostaje jednym z moich ulubionych gadżetów. W sprzedaży dostępne są też inne wersje, np. taka z ośmioma klawiszami i czterema pokrętłami.

Zwrotnica i hub USB

Aby podłączyć te same akcesoria do dwóch komputerów, używam zwrotnicy/przełącznika Digitus Sharing-Switch, do którego z jednej strony podłączony jest aktywny hub USB 3.0 i-tec 7x USB a z drugiej (widocznej na obrazku) – laptop i desktop.

Z huba kable prowadzą do następujących urządzeń peryferyjnych: klawiatury Microsoft model 200, myszki Dell, mikrofonu, drukarki Samsung ML-1660 (z roku 2010 a działa jak złoto), Stream Decka, kamery Facecam oraz karty dźwiękowej G1. Oznacza to, że wszystkie porty są zajęte i nie mam jak podpiąć na szybko telefonu, opaski sportowej, czytnika kart SD ani czegokolwiek innego.

Pisanie tego fragmentu popchnęło mnie do nowego zakupu: huba iTec 13xUSB. Obserwujcie profil Zakładowego na social mediach (TT, FB, LI) – dam znać, jak sprawuje się nowy nabytek.

Drobiazgi

Wśród pozostałych akcesoriów można znaleźć:

  • podróżny hub USB z gniazdami typu A oraz HDMI – na wyjazdy i prezentacje
  • ładowarkę indukcyjną Samsung – pełni obowiązki biurkowego stojaka na telefon
  • opaskę sportową Xiaomi Mi Band 4 (tu model 7) – na spacery i rower
  • czytnik kart SD Kingston MobileLite Plus – szybki i dobry, bo dobry i szybki
  • pilot do prezentacji Logitech R400 – po prostu działa
  • powerbank Xiaomi Redmi 20000mAh – przyciskiem można wymusić 2h podawania napięcia na wyjście, dzięki czemu da się naładować do pełna nawet urządzenia o bardzo małym poborze energii (np. Mi Band). Jest ciężki, na piesze wycieczki mam powerbanka mniejszego i lżejszego.

…oraz nieprawdopodobną masę wszelkich przydasiów gromadzonych przez 30 lat.

W następnym odcinku…

dowiecie się o moim dążeniu, aby przełączać się między dwoma komputerami jednym przyciskiem – i o tym, że niektórych rzeczy nie da się kupić za pieniądze. Uwaga – to nie jest wstęp do łzawej historii, że najważniejsza jest miłość, i abyśmy byli zdrowi, i mieli siebie.
Chodzi jedynie o to, że wymagane akcesoria nie istnieją i nie da się ich kupić, kropka. A jak już ktoś je wyprodukuje, to zaczynamy łamać się, czy ma sens wydanie kilku tysięcy złotych, aby zamiast dwóch przycisków mieć jeden przycisk. Zwłaszcza, gdy będziemy go używać dokładnie dwa razy dziennie.



O autorze: zawodowy programista od 2003 roku, pasjonat bezpieczeństwa informatycznego. Rozwijał systemy finansowe dla NBP, tworzył i weryfikował zabezpieczenia bankowych aplikacji mobilnych, brał udział w pracach nad grą Angry Birds i wyszukiwarką internetową Microsoft Bing.

17 odpowiedzi na “Moje domowe studio nagrań i stanowisko pracy”

Po pierwsze: Pojedynczy dysk twardy w końcu się zepsuje, wtedy żegnajcie dane, dlatego mam NAS z RAID1
Po drugie: Jak laptop jest cały czas zasilany to w końcu spuchnie mu bateria. Ja mam zegar sterujący który doładowuje baterię w cyklach 15 minut na każdą godzinę.
Po trzecie: Dell ma klawisze Home/End/Pg Up/Pg Down pod strzałkami z Fn. Nie da się ich wciskać, obsługując komputer jedną ręką.
Po czwarte: Wynoszenie komputera z danymi z domu? Synchronizacja danych między komputerami? Ja mam jeden, maszynę wirtualną, do której zawsze wbijam po VNC.

ad 1) też mam NAS-a, w sumie mogłem go uwzględnić w powyższym zestawieniu
ad 2) na końcu każda bateria będzie do wymiany
ad 3) true, ale ja korzystam z pełnowymiarowej klawiatury; rzadko piszę w plenerze
ad 4) nie potrzebuję wymieniać danych między tymi komputerami

Biurko to osobna historia – marzy mi się absolutnie stabilne, aby żadne potrącenie nie wprawiało w drgania monitorów. Widziałem takie zrobione na bazie żeliwnych nóg od tokarki, każda noga 100kg, połączonych stalowymi rurami.

Nie prościej byłoby przykręcić ramiona monitorów do ściany? Jest dość stabilna i raczej się nie trzęsie od potrącenia, ja mam monitor na ramieniu zamontowanym do ściany i sobie chwalę 🙂

Apropos karty – polecam zewnętrzenego DAC. Korzystam z czerwonej ważki (dragonfly red) i raczej w najbliższym czasie nie wracam do żadnej wewnętrznej karty dźwiękowej.

” huba iTec 13xUSB. ”
Mam taki x16. Sprawuje się jak dla mnie bardzo dobrze, poza tym, że gniazdo zasilania wydaje się trochę zbyt delikatne i pewnie przy częstym przenoszeniu będzie to pierwszy element który się zepsuje.

Panie Tomaszu. Posiada Pan taki sam procesor jak ja. Chciałbym zapytać, czy mógłby Pan sprawdzić, jakie napięcie procesora ustawia Panu BIOS oraz, czy podkręcał Pan ten procesor (lub wykonywał Pan Undervolting)?

Pytam, bo na moje płycie ASUS Prime X570 Pro BIOS ustawiał mi napięcie VDDCR CPU Voltage na dosyć wysokim poziomie 1,45V, co wydaje mi się przesadą. Ręcznie zmniejszyłem tą wartość do 1,35V, ale nadal mam wątpliwości, czy zrobiłem to poprawnie ( może trzeba jeszcze coś przestawić?), czy może niepotrzebnie się przejmuję i wysokie domyślne wartości napięć są całkowicie normalne.

Hej! W podkręcanie sprzętu przestałem się bawić bardzo dawno temu. CPU-Z mówi, że mój procesor chodzi na 1.41-1.42V a pod obciążeniem 1.35V. To wszystko, w czym mogę pomóc.

Dzięki! Wystarczy mi taka informacja, bo potwierdza, że to dosyć typowe wartości, a nie, że tylko u mnie BIOS poszalał z napięciami.

Testowałeś może Elgato Facecam pod Linuxem (debian / ubuntu / mint itp)? Zdania internetów są tu mocno podzielone, a rozważam własnie zakup – przy czym w moim przypadku praca odbywa się w 100% pod linuxem.

Chodzi mi o użycie bez wodotrysków i przesadnej customizacji, więc dołączone oprogramowanie nie musi działać, wystarczy mi info, czy system ją widzi i pozwala użyć na meetach 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *