fbpx
Kategorie
Publicystyka Zrób to sam

Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak PNG 4K UHD!

To jedna z tych sytuacji, gdy w głowie pojawia się nietypowe pytanie i od tej chwili nie da się spokojnie żyć, dopóki nie znajdziemy odpowiedzi. Pytanie brzmiało: jak duża musi być bitmapa, aby zmieścił się na niej czytelny tekst poematu „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Też jesteście ciekawi? No to drążymy, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

O algorytmach dla prawników

Kopciuszek nie podał Dobrej Wróżce specyfikacji karety, zaprzęgu, sukni ani pantofelków, wystarczyło Marzenie. Dobra Wróżka nie potrzebowała algorytmu opisującego kolejność transformacji flory i fauny w dwuślad z rzędem i fiakrem, miała Zaklęcie. Odległe echo takiego podejścia odnajdujemy w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych, gdzie zamiast algorytmów działania SLPS mamy jedynie zarysy kształtu i okruchy specyfikacji. Niestety, życie to nie bajka, kobiety żyjące z uprawiania magii nie zniżają się do realizacji projektów IT – zamiast karety mamy więc furmankę z dyszlem z tyłu. Niby da się jechać, ale nie uciekniemy od pytania „gdzie był opis wymagań tego czegoś”.

Niniejszy artykuł inspirowany jest wieloletnim sporem sądowym Fundacji Moje Państwo o dostęp do kodu źródłowego i algorytmu działania Systemu Losowego Przydziału Spraw (o którym pisałem tutaj i tutaj). Zastanowimy się, czy rzeczywiście algorytm zawsze oderwany jest od kodu źródłowego oprogramowania, czy zawsze algorytm zostanie prawidłowo przełożony na kod, i wreszcie – w jaki sposób spełnić takie żądanie, gdy… spójna specyfikacja algorytmu nigdy nie powstała, zaś wyprodukowane oprogramowanie zawiera fundamentalne błędy. Mam nadzieję, że informacje zawarte w tekście przydadzą się prawnikom – wraz z cyfryzacją usług publicznych podobnych tematów będzie raczej przybywać niż ubywać.

Kategorie
Porady Publicystyka Zrób to sam

No code, no woman, no cry

Temat dzisiejszego artykułu zaczął kształtować się, gdy pierwszy raz poznałem (i wypróbowałem) możliwości dojrzałych narzędzi działających w modelu „programowania bez programowania”, czyli tzw. no-code. Założona teza brzmiała – serwisy te są na tyle dojrzałe i dają tyle swobody, że można przy ich użyciu przygotować interaktywne witryny nie umiejąc kodować. Potem przebyłem długą podróż, starając się ową tezę udowodnić. Poległem.

Środowiska do tworzenia projektów no-code są fajne, nawet bardzo fajne. Problem polega na tym, że obiecują więcej, niż są w stanie dostarczyć. Prosta automatyzacja – super. Innowacyjna baza danych współużywana przez kilka osób o różnych uprawnieniach – bez problemu. Prosta logika złożona z kilku decyzji i akcji? Tu pojawiają się schody.

Kategorie
Publicystyka

Nie płać za kurs programowania

Jest taka branża, w której zarobki są świetne, zlecenia płyną z całego świata a pracodawcy prześcigają się w pomysłach na zdobycie i zatrzymanie pracowników. Owszem, próg wejścia jest wysoki, bez sumienności i dokładności nie ma mowy o wynikach – za to opanowanie kilku rzadziej używanych technik i narzędzi sprawia, że pensja szybuje w kosmos.

Mowa oczywiście o spawaniu podwodnym.

Dlaczego nie widzimy natrętnych reklam divecampów, obiecujących gwarantowane zatrudnienie po półrocznym, intensywnym szkoleniu nurkowo-spawalniczym? Czemu nikt nie namawia do porzucenia obecnego stanowiska i rozpoczęcia suto płatnej podwodnej przygody? Pewnie dlatego, że większość ludzi boi się pływać, gdy nie sięga stopami dna, niewielu ma predyspozycje do bycia dobrym spawaczem a samo zajęcie jest dość niebezpieczne.

Kategorie
Publicystyka

Analiza popularności serwisu Albicla

Założenie nowego serwisu społecznościowego nie jest rzeczą prostą – mówimy przecież o konkurowaniu z gigantami internetu, dysponującymi praktycznie nieskończoną ilością pieniędzy i rąk do pracy. Gdy określimy tworzony serwis jako „wolny od cenzury”, będzie jeszcze trudniej, bo przeżyjemy najazd trolli sprawdzających, czy cenzury faktycznie nie ma, a jeśli jest, to gdzie się zaczyna.

Dziś przyglądamy się serwisowi Albicla.com – niemal pięć miesięcy po jego trudnym starcie. Spróbujemy wyznaczyć metryki opisujące społeczność Albicli, aktywność użytkowników, dynamikę zmian; poszukamy liderów w kilku różnych kategoriach. Sprawdzimy, ile naprawdę założono kont, ile z nich pozostaje aktywnych, jakiego typu treści są najbardziej popularne, i jeszcze więcej. Zaczynajmy!

Kategorie
Gawęda Publicystyka

Zaproszenie na gawędę o Ethereum – piątek 21.05.2021, 20:00

Zapraszam Was na drugą gawędę poświęconą kryptowalutom. Tym razem przyjrzymy się dokładnie Ethereum a ja opowiem, jakie cechy czynią to rozwiązanie tak ciekawym. Doświadczymy uczuć ambiwalentnych, bo niby mowa o projekcie ważnym i nowatorskim, ale z drugiej strony to między innymi przez wzrost wartości Ethereum nie możemy dziś kupić w normalnej cenie jakiejkolwiek karty graficznej.

Planuję opowiedzieć o:

  • forkach kryptowalut (np. Bitcoin Classic / BXC)
  • Ethereum
  • smart kontraktach
  • tokenach.

Transmisja odbędzie się na Youtube w piątek 21.05.2021 o godzinie 20:00.

Nagranie będzie dostępne, natomiast plusem uczestnictwa w transmisji na żywo jest możliwość zadawania pytań (link do Slido pojawi się na początku gawędy). Uwaga – do zrozumienia materiału z części drugiej trzeba ogarniać treści z części pierwszej, nie będę ponownie wyjaśniał tam wprowadzonych koncepcji. Pozostałe ciekawe zagadnienia – jak ICO, NFT, Proof of Stake, anonimowość czy shitcoiny – pojawią się w części trzeciej.

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

Ministerstwo zawarło umowę z Twitterem nawet, gdy o tym nie wie

Nikogo nie dziwi, że kupno mieszkania czy samochodu wiąże się ze sporządzeniem pisemnej umowy. Umowa sprzedaży zostaje jednak zawarta również wtedy, gdy sprzedającemu i kupującemu wystarcza forma ustna, np. przy kupnie pieczywa czy lodów Ekipa (jest się na czasie, a co!). Relacja prawna pojawi się i w przypadku aktywności innego rodzaju – przy wynajęciu fachowca od remontów, rozpoczęciu podróży pojazdem komunikacji publicznej albo zakładaniu konta w serwisie społecznościowym.

W dwóch ostatnich przypadkach treść umowy nie jest negocjowana między stronami, lecz wynika z regulaminu, stanowiącego wzorzec umowy. Możesz tego nie wiedzieć, ale jeśli masz konto w Facebooku i Twitterze, jesteś stroną umowy z irlandzkimi spółkami reprezentującymi tych gigantów w Unii Europejskiej. Niewiedza nie dziwi – od kilkudziesięciu lat klikamy bezrefleksyjnie wszystkie okienka dialogowe wyposażone w przycisk „Zgadzam się” lub „Akceptuję”.

Gorzej, gdy nie wiedzą tego przedstawiciele polskiej administracji – oni akurat powinni byli starannie przestudiować treść proponowanego regulaminu. Czy to zrobili? Ha! Nie mam dobrych wiadomości.

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

NIK o SLPS: Nie osiągnięto celów całego przedsięwzięcia

W grudniu 2020 pisałem, w jaki sposób system informatyczny Ministerstwa Sprawiedliwości mógłby posłużyć do manipulacji losowanymi składami sędziowskimi. Pokazałem, że temat losowości w komputerze jest bardzo trudny a mechanizm do ręcznego sterowania wybranymi losowaniami dałoby się przygotować tak, by w razie odkrycia wyglądał jak błąd niekompetentnego programisty.

Miesiąc później opublikowano raport Najwyższej Izby Kontroli opisujący m.in. System Losowego Przydziału Spraw. Czytamy w nim: „na chwilę obecną w systemie SLPS brak jest mechanizmów zabezpieczających przed ewentualnymi, intencjonalnymi działaniami ograniczającymi „losowość” przydziału spraw referentom. […] W konsekwencji możliwe jest dowolne dopasowanie raportów skróconych z losowania (zawierających wyłącznie informację o wylosowanym referacie) do innej dowolnej sprawy z tej samej kategorii.

Niniejszy artykuł niemal w całości składa się z cytatów z raportu NIK. Jeśli wśród czytelników znajdzie się ktoś pracujący z systemami informatycznymi sądów, uprzejmie proszę o napisanie w komentarzu opinii, czy obserwowane w ostatnich latach metody informatyzacji wymiaru sprawiedliwości idą w dobrym kierunku. Po lekturze raportu trudno o optymizm…

Kategorie
Publicystyka

Grosza daj tłumaczowi

Jednym z bardziej spektakularnych przykładów chybionego tłumaczenia w branży IT jest „Darmowa ochrona danych jesień”, nazwa programu dołączanego do laptopów Della (rozwiązanie zagadki na końcu artykułu). Ktoś mógłby parsknąć i spytać, czy naprawdę przełożenie kilku zdań z angielskiego na polski jest aż tak trudne. Otóż – z całego procesu adaptacji oprogramowania na inny język ta czynność jest akurat najprostsza, za to sam proces jest wręcz najeżony przeszkodami.

W niniejszym tekście opiszę, dlaczego tylko dojrzałe organizacje tworzące software są w stanie prawidłowo ogarnąć nie tylko tłumaczenia (translation), ale także dwa pozostałe aspekty globalizacji (globalization): internacjonalizację (internationalization) oraz lokalizację (localization). Zdolni programiści nie wystarczą. Staranni i wnikliwi testerzy też nie wystarczą. Ani biegli tłumacze. Potrzebny jest zespół, który wie co i jak zrobić, aby było dobrze.

Ten artykuł – publikowany jednocześnie w serwisach Informatyk Zakładowy oraz localization.pl – opisuje przyczyny pomyłek, kiksów i usterek, które mają miejsce gdzieś w świecie każdego dnia. Ich lista nie jest pełna ani kompletna, zaś każdy, kto pracował w międzynarodowym zespole tworzącym oprogramowanie, mógłby dorzucić coś od siebie. Motto: „lokalizacja jest jak kanalizacja — nikt o niej nie mówi, dopóki działa” (bonmocik Marty Bartnickiej).

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

Czy Profil Zaufany mógłby wytrzymywać nieco większe obciążenia? Prosimy?

Ten artykuł jest inspirowany przez Narodowy Prima Aprilis czyli kolejny przypadek, w którym pięć procent obywateli próbuje jednocześnie skorzystać z rządowych usług online a one przyklękają, przewracają się i umierają. Dzieje się to niestety regularnie. Wrzućcie w Google hasło „profil zaufany nie działa” i zerknijcie na liczbę wyników.

Zastanowimy się dzisiaj, jak to jest, że Facebook, Twitter czy Instagram wytrzymują wizytę dziesiątek lub setek milionów użytkowników dziennie a Profil Zaufany ma problem z obsługą setek… tysięcy. W rozważaniach skupimy się na technologiach webowych, bo puste okno lub komunikat błędu w przeglądarce internetowej to pierwszy zwiastun problemów. Bardzo często jest też tak, że inne kanały dostępu – np. apki mobilne – korzystają z tego samego zaplecza serwerowego, więc awaria odcina użytkowników od e-administracji na dobre.