Kategorie
Publicystyka

Kruchość dowodów cyfrowych w postępowaniu sądowym

Zwykły człowiek dość rzadko bywa w sądzie – nie jest więc świadomy panujących tam praktyk i zwyczajów. Ludzie z branży IT będą narażeni na podwójny szok. Pierwszy – gdy zobaczą wszechobecny papier, kilogramy wydruków, teczek, segregatorów, papierowych zawiadomień i papierowych zwrotek. Drugi – gdy dotrze do nich, jak niskie jest rozumienie wiarygodności cyfrowych dowodów u typowego sędziego.

Jeśli obie strony sporu sądowego zgadzają się co do treści przedstawionych dowodów, wszystko jest OK. Jeśli jednak przedstawiony dowód będzie sfałszowany, przedstawiciele strony pokrzywdzonej będą mieli problem. No bo co zrobić w sytuacji, gdy na wydruku przedstawiony jest SMS, który nigdy nie został wysłany, a sędzia nie wierzy w możliwość manipulacji obrazu przed wydrukiem?

Kategorie
Administracja publiczna

Realny i najwyższy stopień zagrożenia

Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie realny i najwyższy stopień zagrożenia infrastruktury teleinformatycznej państwa. Co widzicie? Telekomy rzucone na kolana przez ransomware? Płonące serwerownie platformy ePUAP? Agencję Wywiadu zinfiltrowaną przez wrogów? Ujawnione sekrety NATO? No to się zdziwicie.

W opinii niektórych urzędników, bardziej niszczycielskie skutki miałoby… udostępnienie kodu źródłowego Systemu Losowego Przydziału Spraw. Przecieracie oczy z zaskoczenia? Ja, podczas lektury pisma z Ministerstwa Sprawiedliwości, miałem ochotę je sobie wydłubać.

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

Transparentność SLPS – duży krok do przodu, dwa małe kroki w tył [akt.]

Systemowi Losowego Przydziału Spraw poświęciłem kilka krytycznych tekstów, miło dla odmiany napisać coś pozytywnego. W Portalu Informacyjnym Sądów Powszechnych pojawiła się „Wyszukiwarka raportów z SLPS” której jeszcze kilka dni temu na pewno tam nie było. Czyżbyśmy wreszcie mieli nieskrępowany dostęp do raportów z wszystkich losowań? Byłoby to świetną wiadomością – każdy chętny mógłby sprawdzić, czy nie pojawiają się tam jakieś nieprawidłowości.

Niestety, Ministerstwo Sprawiedliwości wdrożyło w wyszukiwarce mechanizm utrudniający zautomatyzowane pobranie kompletu raportów. Co gorsza, rolę tę pełni reCAPTCHA od Google, co oznacza tak naprawdę, że polski obywatel pragnący pobrać dokument wytworzony przez polskie ministerstwo a przechowywany na serwerze w Polsce, musi poprosić o taką możliwość… amerykańską megakorporację.

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

Poznaliśmy algorytm losowania SLPS czyli… co dokładnie?

Fundacja Moje Państwo od roku 2017 walczy ze zmiennym szczęściem o ujawnienie algorytmu stojącego za Systemem Losowego Przydziału Spraw, programem komputerowym rozdzielającym sprawy sądowe między składy sędziowskie. Ministerstwo przez lata odmawiało jego publikacji, jednak w połowie września 2021 nagle poddało się – na stronie gov.pl umieszczono dokument o nazwie Algorytm_losowania_utworzony_na_podstawie_dokumentacji_analitycznej_v111.pdf, dostępny pod ścieżką Ministerstwo Sprawiedliwości → O ministerstwie → Informacje publiczne → Algorytm SLPS.

Czy rzeczywiście Ministerstwo ujawniło komplet informacji niezbędnych do odtworzenia sposobu działania kluczowego modułu systemu? A może ustępstwo było pozorne a my dostaliśmy zestaw niekompletnych i niespójnych informacji, które grają rolę listka figowego skrywającego nieprzejrzystość SLPS? Zapraszam do lektury mojej analizy dokumentu!

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

O algorytmach dla prawników

Kopciuszek nie podał Dobrej Wróżce specyfikacji karety, zaprzęgu, sukni ani pantofelków, wystarczyło Marzenie. Dobra Wróżka nie potrzebowała algorytmu opisującego kolejność transformacji flory i fauny w dwuślad z rzędem i fiakrem, miała Zaklęcie. Odległe echo takiego podejścia odnajdujemy w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych, gdzie zamiast algorytmów działania SLPS mamy jedynie zarysy kształtu i okruchy specyfikacji. Niestety, życie to nie bajka, kobiety żyjące z uprawiania magii nie zniżają się do realizacji projektów IT – zamiast karety mamy więc furmankę z dyszlem z tyłu. Niby da się jechać, ale nie uciekniemy od pytania „gdzie był opis wymagań tego czegoś”.

Niniejszy artykuł inspirowany jest wieloletnim sporem sądowym Fundacji Moje Państwo o dostęp do kodu źródłowego i algorytmu działania Systemu Losowego Przydziału Spraw (o którym pisałem tutaj i tutaj). Zastanowimy się, czy rzeczywiście algorytm zawsze oderwany jest od kodu źródłowego oprogramowania, czy zawsze algorytm zostanie prawidłowo przełożony na kod, i wreszcie – w jaki sposób spełnić takie żądanie, gdy… spójna specyfikacja algorytmu nigdy nie powstała, zaś wyprodukowane oprogramowanie zawiera fundamentalne błędy. Mam nadzieję, że informacje zawarte w tekście przydadzą się prawnikom – wraz z cyfryzacją usług publicznych podobnych tematów będzie raczej przybywać niż ubywać.

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

NIK o SLPS: Nie osiągnięto celów całego przedsięwzięcia

W grudniu 2020 pisałem, w jaki sposób system informatyczny Ministerstwa Sprawiedliwości mógłby posłużyć do manipulacji losowanymi składami sędziowskimi. Pokazałem, że temat losowości w komputerze jest bardzo trudny a mechanizm do ręcznego sterowania wybranymi losowaniami dałoby się przygotować tak, by w razie odkrycia wyglądał jak błąd niekompetentnego programisty.

Miesiąc później opublikowano raport Najwyższej Izby Kontroli opisujący m.in. System Losowego Przydziału Spraw. Czytamy w nim: „na chwilę obecną w systemie SLPS brak jest mechanizmów zabezpieczających przed ewentualnymi, intencjonalnymi działaniami ograniczającymi „losowość” przydziału spraw referentom. […] W konsekwencji możliwe jest dowolne dopasowanie raportów skróconych z losowania (zawierających wyłącznie informację o wylosowanym referacie) do innej dowolnej sprawy z tej samej kategorii.

Niniejszy artykuł niemal w całości składa się z cytatów z raportu NIK. Jeśli wśród czytelników znajdzie się ktoś pracujący z systemami informatycznymi sądów, uprzejmie proszę o napisanie w komentarzu opinii, czy obserwowane w ostatnich latach metody informatyzacji wymiaru sprawiedliwości idą w dobrym kierunku. Po lekturze raportu trudno o optymizm…

Kategorie
Administracja publiczna Publicystyka

System Pseudolosowego Przydziału Spraw

Niniejszy tekst jest moim wkładem w dyskusję, czy kod źródłowy oprogramowania realizowanego na zlecenie władz powinien wchodzić w zakres informacji publicznej. Otóż: zdecydowanie powinien.

Na przykładzie ministerialnego Systemu Losowego Przydziału Spraw objaśnię prostym językiem pułapki, jakie wiążą się ze ślepą wiarą w poprawność działania systemu komputerowego. Mamy tu bowiem do czynienia z niedostatecznie opisanym algorytmem, niezweryfikowaną implementacją tego algorytmu, wreszcie z wydającym rozporządzenie ministrem, dla którego „generator liczb losowych” jest tym samym co zmienna losowa i którego współpracownicy nigdy nie dotarli na lekcję o rozkładzie prawdopodobieństwa.

Pokażę w jaki sposób możliwe byłoby takie manipulowanie systemem losowania, aby w razie ujawnienia wytłumaczyć je omyłką niekompetentnego programisty. Na końcu zaproponuję metodę losowania, która byłaby w pełni przejrzysta i opierała się na zmiennych o gwarantowanej losowości.